poniedziałek, 28 lipca 2014

Deklaracje i różne racje

Moi drodzy i moi kochani czytelnicy. Czuję się troszeczkę jak osoba cierpiąca na pewne zaburzenia natury umysłowej. To dlatego, że zapewne tylko ja przeglądam swojego bloga i piszę sam dla siebie. OK, jest dobrze. Nie potrzebuję poklasku (choć nie ukrywam, że bardzo to lubię) i uwielbienia. Wracając do nawiasu i otwarcie mówiąc lubię, gdy jestem łechtany przez komplementy. To czyni mnie w pewnym stopniu istotą uzależnioną od innych ludzi, od społeczeństwa. Jakoby rodząc się podpisałem klauzulę, że jestem jednym z wielu (i to bez jakichkolwiek urojeń). Na wielu stronach zatwierdziłem klauzulę prywatności, podpisałem akcepty pewnych polityk prywatności itd. Aha, nawet zakładając bloga musiałem coś zatwierdzić, ale totalnie to olałem. Sam nie wiem dlaczego. Może to jakaś znieczulica z mojej strony, a może po prostu głupie przyzwyczajenie. W swojej "karierze" podpisałem kilka kart wyborczych, na których równie dobrze mogłem narysować fallus, ale nie o tym teraz.
Jestem świadomy, że od pewnego czasu trwa pewna zażarta dyskusja na temat deklaracji wiary, klauzuli sumienia i innych taikch "sytuacji". Powinienem, a nawet chciałbym przeklinać, ale jakoś nie mam na to siły. Patrząc się na ten cały burdel brakuję mi siły, brakuje mi celowości używania słów niskiego lotu. Brakuję mi jakoś motywacji by wartościować te myśli inwektywami, które towarzyszą mi życiu codziennym. Tak pokrótce. KRK wprowadził wielki projekt jak "deklaracja sumienia"  dla lekarzy. Mają oni "prawo" by odmówić czynności, które wg nich nie są zgodne z ich sumieniem. Gdzieś się zagubiłem, czuję się jak poobijany pies. Z tego co mi wbijano w "zakuty łeb" to lekarz jest powołaniem i powinno się robić to co jest słuszne i dobre dla pacjenta. Pomijam fakt jakiś pijackich wybryków lekarzy i pielęgniarek (co uważam za karygodne i konieczne do egzekwowania przed sądem), łapówkarstwa (również przed sąd) i odpowiedzialności za swoje błędy (komisje etyki itd.). Powołanie to powinność względem potrzebujących, pomijając swoje osobiste oceny czy awersje. No tak, ale gdzieś się zatraciliśmy, pogubiliśmy. "Dzieci boże" otrzymały pewne (że tak powiem) "narzędzie" by migać się od Przysięgi Hipokratesa - sumienie.
Chodzi mi o pewnego lekarza i jego pacjentkę, której nie skalano aborcją. Bo sumienie nie pozwoliło przekazać sprawę innemu lekarzowi. Nie pozwoliło by umarło nienarodzone dziecko boże. Hello?!?!?! Umarło?! Ono już nie żyje. Czeka na moment poczęcia by umrzeć i to zapewne w męczarniach. Stworzenie z deformacjami, które będą sprawiały ból do końca życia (bardzo krótkiego). I to ma być sumienie?! Cierp, cierp i umrzyj jako człowiek? Czy wy kuźwa mać "sumienni" ludzie pomyśleliście o rodzinie, która już przechodzi gehennę, a później będzie miała powtórkę z "rozrywki". Czy chcielibyście by spotkało to jakąś osobę z waszego najbliższego grona? Zapewne nie i czego wam nie życzę. Bo choć jestem oburzony to "szanuję bliźniego swego jak siebie samego". Zastanawiam się czy to jest sumienie czy czysty egoizm. Może jest to unikanie swoich obowiązków (powinności) w białych rękawiczkach ,uprzednio myjąc ręce. Mam jakieś wrażenie, że to jeszcze jest odwracanie kota ogonem i obrzucanie gównem innych, wycieranie swoich brudów czyjąś facjatą. Jak nie chcesz tego robić to przestań leczyć, zrezygnuj z uprawnień (moim zdaniem również prestiżu) i zacznij sprzedawać dewocjonalia. Nie no muszę.... To jak by Pani Krysia w mięsnym nie sprzedała mi w piątek kiełbasy, bo to niezgodne z jej sumieniem. Myślę, że przełożony by nie miał sumienia i ją wypierdolił na zbity pysk. To jak barman nie sprzedał Tobie np.: soku w barze bo to nie zgodne z jego sumieniem. To jest ABSURD, podkreślam ABSURD.
Choć absurd goni kolejny absurd, zamiast się oburzać mamy pewne igrzysko. Nie ma chleba to ludzi się denerwuje, by nie zwracali swojej uwagi na rzeczy istotne. Teraz kolejna deklaracja... tym razem nauczycieli. Powstał już projekt, dla którego zadeklarowali swoje poparcie działacze Katolickiego Stowarzyszenia Pedagogów. Czyli jak to będzie? Nie będzie ewolucji bo jest przeciwna kreacjonizmowi?! Nie będzie nauki o organach rodnych, o miesiączkowaniu, o kopulacji, o antykoncepcji. To co.... Ze słownika znikną wyrazy jak penis, pochwa,wagina, stosunek, oral (anal nie zniknie bo koloraci są podobno w tym bezbłędni - ministranci za snikersa). Miałem tego nie robić, ale . Nosz kurwa go mać. Co będzie dalej?! Przeraża mnie ten kierunek jaki obrał sobie okręt Polska. Czyżby następował powolny dryf w kierunku katolickiego fundamentalizmu? Bolą mnie opuszki, boli mnie głowa, boli mnie serce. Najbardziej boli mnie jednak mój ZADEKLAROWANY ZDROWY ROZSĄDEK I SUMIENIE.

Przygotujmy się, że będziemy paleni za piękne słowa, które towarzyszą wielu światłym umysłom. Słowa, które rozwijały, rozwijają i ....Homo sum. Humani nihil a me alienum puto.

1 komentarz:

  1. Dobre ! A ściągnąłeś już aplikację na androida z listą lekarzy z katolickim sumieniem ? Polecam ! Wuj

    OdpowiedzUsuń