Jestem
ciekawy czy nie spróbować sił w pisaniu. Zastanawiałem się nad jakimś
tematem. Myślę, że najlepszy będzie "O dupie Maryni". Najważniejsze by
zacząć, a następnie zwerbować osobę do sprawdzania poprawności
gramatycznej i (oczywiście) ortografii. Pewnie słoma, ogień i piz..a z
gwoździem.
- Lukasz Zebrowski Książka rozeszła się w nakładzie 700.000.000 sztuk na całym świecie. Przetłumaczono na wszystkie języki świata, także na te wymarłe, a dodatkowo na nowo powstające i na język klingonów. Książka zzdobyła oscara, pulicera, nobla i ospy wietrznej.
- Lukasz Zebrowski Po nagrodzie kibla, urywki tejże opowieści zaczęto drukować na rolkach papieru. Okazało się, że tak wieli sukces można wykorzystać w celach marketingowych i edukacyjnych. Producent papieru toaletowego zaczął generować kolosalny wzrost zysków, choć wcześniej określał, że to jest biznes "do dupy". Ministrowie edukacji z wielu krajów zaczęli przysyłać medale, medaliki, proporczyki i zabawki erotyczne w podzięce, że naród, gimbaza zaczęła czytać. Ba! Dowiedzieli się, że można czytać z papieru i czytać treści zawierające treści. Nie tylko "bla bla bla, powiększyła sobie cycki" lub "dałam dupy i nie jestem sławna". To nie jest to samo co czytanie stenopisów z rozpraw celebrytów czy polityków (to podobno to samo), ale daję jakąś radość. Nawet episkopat pochylił się (a raczej nieletni ministranci) dzięki tej książce. Powiedzieli, że dzięki tejże pracy łatwiej jest pozyskać przychylność młodzieży. Podobno technicznie wygląda to tak. Po pierwsze. Weź papier taoletowy z tekstem. Po drugie. Rzuć go na ziemię. Po trzecie... Sami wiecie. Tak więc, widząc przychylność ludzi świata i podziemia, bogów, bożków, demonów, majtek i tamponów, biorę się do pracy.
- i Ja zajme sie limerykami : Marynia dupe od urodzenia miala I choc pozbyc jej sie zawsze chciala To nie bylo lekarza ktory by podjal sie tego zadania Bo lekarzy od urodzenia boli bania No i tak Marynia z dupa cale zycie zostala...
- Lukasz Zebrowski Właśnie Może i uda mi się spłodzić choć krótką nowelę, która ma bardzo dużo dziwnej treści. Gdzie absurd ściele się gęsto, jak u Mickiewicza dzięcielina, jak kutasy przy mundurze, akermaskie stepy i wesele Wysypiańskiego. Będzie zawierać wiele absurdów i wynaturzeń, groteskowy opis rzeczywistości. Zapewne dam do przeczytania kilku osobom, a może i więcej. Nawet hipotetycznie wiem, że będzie potrzebna maść na ból dupy. Tylko nie wiem jeszcze dla kogo. Dla tych, którzy poczują się dotknięci, czy dla mnie, bo zostanę dotknięty. W jednym zdaniu "Z gówna bata nie ukręcisz". Tylko czy ktoś kręcił baty z gówna?!
- Lukasz Zebrowski Wiem, że sporo masz techniki. Skoro ćwiczysz limeryki. Znam technikę, też z liceum, bo na nudę panaceum. Wiersz i komiks, dziwne pozy. Browar, wóda na obozy. Na pielgrzymki, na wycieczki, też na lekcje i ucieczki. Znam ja rymów może z trzysta, choć nie jestem polonista. I nie jestem też artysta, jam Szalony hedonista.
- Lukasz Zebrowski Jakoby by nie patrzeć mamy kolejny dzień absurdu. To znaczy kolejny normalny dzień w kraju mlekiem, miodem, potem, smrodem, kłamstwem, taśmami, tańcem z gwiazdami, disco polo i innymi rzeczami płynący. Jakby to przeliterować to każdy wie, co mam na myśli. "P" - jak polityka. Mamy najnowsze szlagiery, gdzie głównymi wykonawcami są wybrani przez społeczeństwo rycerze. Zbroje trochę zardzewiały i nie są tak błyszczące. Jedyne miejsce dobrze wypolerowane i twarde to dupa. Solistów na playliście nie ma, jak widać lepiej czują się w duetach i trio. Nawet doda pozazdrościła takowych nagrań i oburzona tupie nóżką, macha pupką i uwydatnia biust (hmm...- to jest ok). Podobno pojawił się nieznany wydawca, który chce wydać album "The best politics shit in Poland - the gratest hits". Sorry no english. "O" litera ta może występować, a nawet występuje solo. Np.: "O, boże", "O mój drogi" albo w najczęstszym wyrażeniu "O, kurwa". Idąc dalej tym tropem trafimy na kolejną literkę (sponsor dzisiejszego odcinka) "L". No to tutaj mamy pole do popisu. Lenistwo... zdaję sobie sprawę, że zatacza ono ogromny krąg. Aczkolwiek skupię się tylko na młodzieży. Lenistwo opanowało dzisiejsze młode społeczeństwo, które będzie w przyszłości na nas pracować. Może my będziemy na nich, ciężko to stwierdzić. Chociaż taka możliwość też jest możliwa. Nie jest to wina samych gówniarzy. Należy spojrzeć się też na rodziców, bądź na istoty,które aspirują do tego miana. Dadzą dzieciom co chcą jak: komórka, tablet, laptop, wakacje, karnet na tajną aborcje i pobyt w burdelu. Wszystko po to by dziecko się odpierdoliło i dało spokój rodzicom. No bo jak by inaczej. Przecież nierzadko, dziecko popsuło młodość tym biednym stworzeniom. Wiadomo, że te bociany, które nie padną ofiarami czarnoskórych myśliwych, zawsze przyniosą jakiegoś bachora. Może z bocianem przylecieć też czarny z swoją magiczną fujarką i później odlecieć. Ale wszyscy lubimy bociany. Jak najdalej ode mnie. Czas na literkę "S". Co się stało z tą Solidarnością? Nie chodzi mi o stowarzyszenie, związek zawodowy, związek partnerski czy znaczek przy klapie. Chodzi mi o aspekt społeczny. Ludzie się nie uśmiechają do siebie. Jak uśmiechają to pewnie chorzy psychicznie, naćpani lub ateiści. Należy zachować klasyczny wyraz twarzy w stylu "zerknij na mnie a Ci przypierdolę". Słowo Ci jest z wielkiej litery, bo agresja jest związana z szacunkiem do tejże osoby.Dodam jeszcze Szatana. Teraz jest on wszędzie, nawet w sejmie (choć wiadomo, że gdzie wpływy tam ten anioł). Szatan opanowuje świat, mundial i skok Stefczyka. Liczba egzorcystów wzrosła kilkukrotnie by zbawiać ludzi od wcielenia zła. Drodzy parafianie to nie bies, tylko ludzka głupota bądź wolny umysł. Chętnych zapraszam do lekarzy specjalistów. Literka "K". Bardzo krótko na ten temat. Noś KURWA. (słowo to zawiera w sobie kwintesencję słownictwa, a niekiedy niemalże cały słownik naszych krajan). Na koniec A. Widziałem reklamę jakiegoś tam banku, że warto próbować. No warto. No a jak. Mamy gdzieś ukryte w sobie niepewne dziecko, które by tylko przypuszczało. A jak bym poszedł do seminarium, to może nie siedziałbym w szafie i miał mercedesa? A może jak bym skończył prawo to może miałbym aplikacje? A może zostanę politykiem. A może upuszczę dziecko na próg i będę symulować porwanie? A może nas nie nagrywają? A może pójdę na biologię i zostanę naukowcem - tak jak marzyłem? Taka atrofia pewności siebie. Autodestrukcja udzielająca się wszystkim. Aura zarażająca i porażająca umysły młodych, starych, średnich i mądrych. Głupich pomijam bo ich nic nie dotyka, a już jeśli to nie są w stanie określić tego swoją percepcją. Na koniec jeszcze ateiści. Ci to są problematyczni. Nie ma, gdzie ich zaszufladkować. Na dodatek, jak trafią się jeszcze tacy myślący logicznie i indywidualnie, plus apostaci - no i zło wcielone. Wichury, tornada, powodzie, tsunami, sraczka, ból dupy, gender srender, impotencja, upodobania młodych chłopców przez klerykałów to ich wina. Na pohybel.
Na dzisiaj zakończę ten wpis, bo dostałem płaskostopia opuszków. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz