Na samym początku chciałbym powiedzieć o swojej apolitycznej postawie. Nie jest to związane z tym, że teraz to jest modne czy nie mam swojego zdania. Związane to jest z ranami. Rany są nie fizyczne, rany czasu, wielki zawód, a nawet wielki głód potrzeby posiadania "wiatru politycznego". Jak się okazało wszelkie moje nadzieje - te młodzieńcze, gdzieś zgasły nim zaczęły płonąć. Ideały zostały wypaczone przez zgryźliwych tetryków, co przed kamerą ujadają jak wściekłe na siebie psy. Nienawiść w oczach, płomień destrukcji. Apokaliptyczne zdania wypowiadane do swojego oponenta, znajdującego się po drugiej stronie stołu, czy też barykady. Dobrze, że jest przeważnie ten stół, ponieważ rzucili by się sobie do gardeł rozrywając krtanie i tętnice... Taką papkę, szopkę serwują nam media. Wielu z nas przyjmuje te informacje, bez wcześniejszego uruchomienia swojego mózgu. Zapewne wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że ci wielcy wrogowie, po emisji podają sobie ręce, śmieją się z wyreżyserowanego show, piją sobie wódeczkę, a może nawet całują się z powodu wielkich uniesień. Jakoś tak nie miałem poruszać tematów z świata gównianej polityki, ale może to posłuży jako mini-temat lub wstęp do dalszych treści.
Dalsze treści nastąpią (albo dostąpią zaszczytu) w innym terminie. Zwróćcie uwagę, iż od naszego poczęcia toczy się walka o wpływy. Chociaż nie jesteśmy niczym innym, jak małym płaczącym, głodnym, zasranym stworzeniem, to gdzieś już jakaś siła o nas walczy. W wierze chrześcijańskiej jest to absolut dobra i zła. Od początku jesteśmy przeciągani na jedną ze dwóch stron. Wiadomo, że w 99,9 procent na stronę "dobra". Czyli już zostaliśmy wcieleni do "owczarni" pomimo, że nasz pacholęcy płacz był znakiem oporu przeciw dyktaturze i pozbawianiu głosu (zanim krtań się na tyle rozwinęła by krzyknąć - nie!!!!). I już jesteśmy po jednej stronie barykady, jesteśmy promilem w statystyce, którym będą się później chełpić i wykorzystywać (często) w swej okrutnej grze o wpływy. Zostaliśmy naznaczeni stygmatem krucyfiksu, który dla jednego jest "zbawieniem", a dla drugiego tylko oznaką niewolnictwa społeczno-religijnego. Nie zmyjemy tego jak tatuażu namalowanego flamastrem z osiedlowego kiosku. Chcąc się pozbyć tego znaku z "duszy" i dokumentów musisz przejść swoją "drogę krzyżową". A dlaczego? Znów strefa wpływów... Parafia traci "barana", a cała organizacja beneficjenta i punkty procentowe. Akcje firmy spadają. Myślę, że to jest pole do popisu innym razem, dla odrębnego tematu.
Jeszcze nie użyłem przekleństw. Jestem z siebie dumny.
Wpadłem w niezłe bagno.... Nie powinienem zaczynać tego tematu, ponieważ jest to temat rzeka i mógłbym pisać i pisać, mówić i mówić. Końca nie widać. Latam po tych wpływach jak pijany, ślepy nietoperz. W sumie piwka to się dzisiaj napiję, może koźlak labo porter? Cholera.......
Kolejny raz poddałem się wpływom. Tym razem potrzeby wrzucania grafik, chociaż wcześniej ich nie było. Nie czułem potrzeby by błyszczeć zajebistymi rysunkami, a liczyła się tylko treść. Niesamowicie skromna, inteligentna, z pazurem, dająca do myślenia, zmieniająca nurty w myśleniu czytelników i skromna (pisałem już to?)!
Jesteśmy gwałceni przez wpływy. Czy to chodzi o rodzinę, światopogląd, religię, politykę, media, gospodarkę, pieniądze. Ludzie jako odwieczne dziwki wyboru, a nie z wyboru. Przyznam się szczerze, że chciałem pisać o Rosji, jabłkach, Ukrainie, banderowcach, zamachu... Wiecie co? Prawie poddałem się wpływom mediów. Wszędzie się o tym trąbi czy to w radio, tv, internecie czy prasie. Udało mi się uniknąć tego w ostatnim momencie i wybrałem inny tor, który cały czas będzie zmuszał do wyborów i do poddawania się wpływom...
Czy te WPŁYWY to jest tylko coś niematerialnego? Może to jest niewidoczne ZŁO? Może to jakaś SUPER ORGANIZACJA? Jeżeli tak to....
Życzę miłego dnia tygodnia. Alleluja i do przodu.
Dobrze gada...polać mu!
OdpowiedzUsuńHurra, pierwsza osoba przeczytała :D
OdpowiedzUsuńJuż druga osoba przeczytała twój wpis. Znaczy się Twój Wuj !
OdpowiedzUsuńJak przyjedziesz na Mazury to ja już wybiję Ci z ... no powiedzmy z głowy pasem tą wolność wyboru !
OK, przygotuję artylerię.
Usuń