czwartek, 13 sierpnia 2015

Na bezrybiu i rak ryba

Na bezrybiu i rak ryba...

 Właśnie tak to bywa. Zapomniałem o blogu, o moim blogu, o moim intelektualnym dziecku. Chociaż czytając poprzednie wpisy to raczej smarkacz z wypaczoną osobowością i bez sztywnego kręgosłupa moralnego, czy też logicznego. Jeden pies i pies go lizał. Nie o tym teraz, nie o tym! Tylko o czym?!

Ano właśnie o tym bezrybiu i raku. Oczywiście nie chodzi w żadnym wypadku o literalną interpretacje. Bo jak wiadomo ryba i rak to jedno królestwo - zwierzęta. Ryby są jednak taksonem parafiletycznym, a rak będzie stawonogiem czyli typem (na marginesie najbardziej licznym w gatunki). W przypadku, gdy odnajdziecie błąd to proszę o sprostowanie. Mądra osoba przyznaje się do błędu, wyciąga wnioski i utrwala prawidłową wiedzę (bodźcie). No, ale to nie o tym miało być, a jest jak zawsze. Bełkot, brak spójności, tylko czeluście grafomaństwa. 

Moim "bezrybiem" jest brak tematów. Pozorny brak. Bo jakby się nie rozglądać to wszędzie są te raki. Może małe i nieruchliwe, to jednak są i potrafią niekiedy nieźle uszczypnąć. Nawet jak "pierdołowaty" rak sygnałowy...




Na marginesie to jest gatunek inwazyjny - taka "piąta kolumna" w świecie rodzimych raków. Nie choruję na raczą zarazę (jak nasze rodzime "ziomki"), ale jest jej nosicielem. Poza tym jest to "amerykanin", więc nie pasuje do naszej kultury, do naszej raczej społeczności.

Nawet jeśli bym pozbierał wiele "raków" i chciał z nich skleić chociaż jeden post to może bym zapełnił jedną kartkę formatu A4 (210x297 mm). Tak się jednak nie stanie.

Co ja mam w głowie... Bałagan. Co tu więcej będę pisać. To jak z tym rakiem... Niby jest ok. Jakoś odnajduję się w ekosystemie i żyje. Z drugiej jednak strony jest jakoś taki szkodliwy. Choć matka natura cierpliwa, stara się jakoś przyjąć na swe łono nowe indywiduum, to jednak po czasie się zaczyna bronić. Moim zdaniem dobrze... Bo choć chęć bycia dobrym jest i wysyła takie sygnały to sami wiemy jak to jest z tymi chęciami...

"Dobre chęci to niekwestionowana zaleta, niekiedy jednak także źródło kłopotów" - Maxime Chattam

Dobra koniec tematu bo nie mam co pisać. Same pierdoły. 
Czołem

















 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz